Rozszerzanie diety - okazja do poprawienia jadłospisu całej rodziny
Nasz synek dwa tygodnie temu skończył magiczne pół roku i zaczął podbierać nam jedzenie z talerzy. Na szczęście poza potężną słabością do słodyczy odżywiamy się całkiem nieźle, więc bez problemu możemy poczęstować go swoim posiłkiem. Z pierwszą córką postawiliśmy na BLW i szybkie rozpoczęcie jedzenia tego samego. Wynikało to nie tylko z samego poczucia, że BLW to dobra metoda, ale też z...lenistwa. W domu przy wymagającym dziecku i tak pracy jest dużo, więc nie chciało nam się przygotowywać innych, dedykowanych posiłków dla dziecka, blendować i karmić łyżeczką. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę, bo poza koniecznością sprzątania często niezłego bałaganu, córka była bardzo samodzielna i chętnie jadła prawie wszystko. Przy drugim dziecku nie mieliśmy wątpliwości, że spróbujemy zacząć w ten sam sposób. Jadłospisy synka będziemy wrzucać w osobnych postach na blogu dla zainteresowanych – wykorzystamy w tym celu FeedMe.
Dzięki rozszerzaniu diety przypomnieliśmy sobie o istnieniu niektórych produktów, które wcześniej rzadko u nas gościły – polubiliśmy się z burakami, zaczęliśmy częściej sięgać po ryby i mięso inne niż mój ukochany od dziecka kurczak (który zresztą nie ma szczególnie dobrej renomy). Moim zdaniem ogromnym plusem było też ograniczenie soli – zaczęliśmy chętniej używać przypraw i tworzyć nowe, nieznane nam wcześniej smaki. Większość sklepowych słodyczy zrobiła się nagle zbyt słodka, bo w domu do słodzenia zaczęliśmy używać głównie bananów, gruszek czy daktyli.
Stałam się specjalistką od placków, gofrów i muffinek – słodkich i wytrawnych. Wcześniej rzadko robiłam takie rzeczy – motywacja przy dziecku jest jednak znacznie większa, chce się jak najlepiej i najróżnorodniej je karmić.
Gdyby ktoś z Was zastanawiał się, czy warto od początku dawać dziecku to samo, to podpisujemy się obiema rękami – TAK! Jeśli boicie się, że nie odżywiacie się idealnie, może za mało różnorodnie, to tym bardziej się nie zastanawiajcie – to świetna okazja, żeby nauczyć się czegoś nowego, poznać inne smaki i zrobić przy okazji również dla siebie coś dobrego. Dziecko podrośnie i za rok czy dwa i tak będzie widziało, co jedzą rodzice i również będzie chciało, żeby dać mu te mniej zdrowe rzeczy – dlatego warto od samego początku potraktować rozszerzanie diety jako wyzwanie dla całej rodziny.